Pytanie do kierowców praktykujących jazdę "na zderzaku" innego samochodu i mruganie długimi

Wytłumaczcie mi proszę dlaczego i po co. Serio zdarzyło Wam się kiedyś, że ktoś przez to przyspieszył? Jeżdżę sobie od lat autem, którego górna granica prędkości w płaskim terenie to 120. Potem silnik zaczyna się grzać a nadwoziem telepie jakby miało się rozlecieć, więc nie ma sensu jechać szybciej bo się to może źle skończyć. 120 to wystarczająco dużo, żeby nie chcieć się wlec za kolumną TIRów, z drugiej strony - notorycznie trafiam w taką sytuację, że po mojej prawej jest tir, przed nim są jeszcze dwa tiry a za mną ktoś siedzi mi na dupie i mruga. Po co? Nie będę jechał szybciej, nie wzbiję się do lotu, nie zepchnę TIRa z prawego pasa z drogi. Dziś na trasie Toruń - Kraków miałem 3 takie przygody. Wytłumaczcie mi proszę o co cho.