Ile kosztuje teraz remont mieszkania za m2 w takim porządnym standardzie?

Kontekst: Szukamy obecnie mieszkania w dużym mieście. I z tego co widzimy to używane mieszkania w średnim albo kiepskim stanie chodzą po około 8500-9000zł za m2 w zależności co trzeba w nich zrobić.

Widujemy też sporo bardzo ładnych mieszkań wyremontowanych już przez flipperów albo wyremontowanych przez obecnych właścicieli 2-3 lata temu, gdzie praktycznie nic nie trzeba robić i można się od razu wprowadzić i cena tych mieszkań to zazwyczaj coś pomiędzy 10000-11000 za m2.

Rozmawiałem z wieloma znajomymi i większość twierdzi, że obecnie na generalny remont trzeba liczyć około 3000zł za metr kwadratowy jeśli chcemy zrobić sobie mieszkanie z porządnych materiałów i wyremontować je w przyzwoitym standardzie.

I teraz moje pytanie: Skoro te ruiny po dziadkach, które ostatni remont widziały w latach 60, są po 8500-9000zł za metr to ktoś chyba ostro leci w chuja? No bo gdy trzeba dołożyć aż 3000zł za metr, żeby to jakoś przyzwoicie wykończyć, to końcowa cena zamknie się w okolicach 12k za metr. Już nie wspominając o zainwestowanym czasie i nerwach, bo to też kosztuje. A gdzieś trzeba przecież podczas takiego remontu mieszkać i tu dochodzą dodatkowe koszty. Myślę, że sporo z tych mieszkań nie powinno kosztować więcej niż 7k za metr jeśli są do generalnego remontu, zwłaszcza te gdzieś dalej od centrum i te, w których trzeba robić wszystko od A do Z włącznie z całą instalacją elektryczną.

Jak sądzicie? Ile obecnie taki remont może kosztować? Wiadomo, że można zrobić po taniości za 1,5k za metr i mieć na podłodze panele z papieru, ale po co skoro za 2-3 lata znów będzie je trzeba wymieniać? Chyba w takiej sytuacji naprawdę lepiej kupić "gotowca" nawet od tych chędożonych flipperów za 11k za metr i mieć święty spokój?

Jakie były wasze doświadczenia w tym temacie?

Z góry dzięki za wszystkie komentarze!